Rzut wolny, strzał Nikol i znów w domu oddajemy wszystkie punkty

Rzut wolny, strzał Nikol i znów w domu oddajemy wszystkie punkty
autor: Ireneusz Klimczak
fot. Radosław Łogusz
W poprzednim meczu na swoim boisku z AZS Wrocław gola na 1:2 dostaliśmy w doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji spotkania. Teraz w pojedynku z innym beniaminkiem ekstraklasy kobiet - Czarnymi Sosnowiec - jedyną bramkę i zarazem komplet punktów straciliśmy w 82. minucie. Czy to się kiedyś skończy? - Musimy żyć nadzieją, że w końcu w domu przełamiemy się, bo na razie niestety wyglądamy tu gorzej niż na wyjazdach - przyznała Marzena Salamon, grająca trenerka TKKF Stilon.

Najważniejsze pytanie: czy ten rzut wolny faktycznie się sosnowiczankom należał? Gwizdek był naprawdę kontrowersyjny, a pytanie jeszcze bardziej zasadne, gdy właśnie z tego stałego fragmentugrystraciliśmy jedynego, rozstrzygającego wszystko gola. Opiłkęprzed polem karnym Stilonu powalczyły niezwykle bojowa i aktywna w tym meczu gorzowianka Kamila Szafrańska oraz kapitan Czarnych - Patrycja Luty. Było ostro, ale wydaje się, że nikt w tej akcji nie zasłużył na karę. Sędzina widziała to jednak inaczej, a jedna z najlepszych w ekipie gości 18-latka Nikol Kaletka umiejętnie posłała futbolówkę nad murem, do naszej bramki. Przy takim uderzeniu znów bardzo dobrze broniąca Joanna Rozmiarek nie miała większych szans na skuteczną interwencję...
 

Z przebiegu całego spotkania zespół z Sosnowca może i faktycznie był nieco lepszy, stworzył więcej dogodnych sytuacji, ale w drugiej części ten mecz zaczął układać się na remis, dlatego żal, że nie mamy po nim choć jednego punktu, bo rywalki gonią i na dole tabeli ekstraklasy jest naprawdę bardzo ciasno.

Wspomniana wyżej Kaletka, świetną indywidualną akcją popisała się w pierwszej połowie, gdzie na szybkości wyprzedziła wszystkie nasze obrończynie. Uderzyła na bramkę z całych sił, ale tam do końca stała Rozmiarek. Strzał zatrzymała rękami i głową. Zabolało, trzeba było przez chwilę szukać pomocy, ale piłka nie wpadła do siatki. Taką postawę zawsze będziemy chwalić. - Dziś jednak znacznie słabiej niż przed tygodniem w Piasecznie [wygraliśmy 4:2] zagrałyśmy w pomocy - szukała przyczyn minimalnej porażki Marzena Salamon. - Rywalki grały bardzo podobnie do nas, umiejętnie neutralizowały nasze atuty. Miałyśmy swoje sytuacje, ale prawie za każdym razem brakowało dziś dokładności, ostatniego podania. Sosnowiczanki mają starszą drużynę od naszej. Widać, że w tej lidze nie będą grały wyłącznie o utrzymanie. Może to dzięki temu boiskowemu cwaniactwu zabrały nam punkty?

Wszystko w tym spotkaniu mogło się zmienić w 33. minucie. Salamon dokładnie dośrodkowała z prawej strony do Weroniki Zasowskiej. Gorzowska skrzydłowa uderzyła piłkę głową i... dosłownie z kilku metrów trafiła wprost w bramkarkę Czarnych... Szkoda. Dalej czekamy na w pełni udany mecz naszych pań w piłkarskiej elicie na swoim stadionie. Dziś było niezłe tempo, dużo walki, tylko wynik niestety znów się nie zgadza...

Kolejny mecz ligowy drużyna TKKF Stilon rozegra na wyjeździe. 21 września gorzowianki zmierzą się z AZS PSW w Białej Podlaskiej.

źródło: http://www.gorzow.sport.pl/sport-gorzow/1,130992,16598627,Rzut_wolny__strzal_Nikol_i_znow_w_domu_oddajemy_wszystkie.html

Podziel się wpisem

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości